Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No206 part10.png

Ta strona została przepisana.

— Przysięga to młodego chłopca...
— Nie doktorze!...
— Ja tak samo utrzymywałem, a jednakże myliłem się i to grubo...
— Pewny jestem, że się nie mylę! — Pozwól mi doktorze, w chwili odjazdu, zobaczyć pannę Martę, chociażby tylko na chwilkę, proszę cię o to... błagam cię! Pozwól mi powiedzieć jej w swojej obecności, że mojem największem pragnieniem poświęcić jej życie, jeżeli mi zrobi tę łaskę, że je przyjąć raczy... Doktorze... kochany doktorze, dla czego mi tego odmawiasz?...
Jakób igrał z Reném, jak igra kot z myszą, nim ją ostatecznie schrupie.
Prawie od początku rozmowy, której byliśmy świadkami, odgadł cel do jakiego zmierzał młody człowiek, domyślił się o co go będzie prosił jak o największą łaskę.
I nie spieszył rozumie się z odpowiedzią na prośbę biednego dzieciaka, który od laski jego zupełnie zależał.
Ale okrutna igraszka nie mogła się przeciągać nad miarę — więc też mniemany Thompson odpowiedział:
— Pozwól sobie raz jeszcze powiedzieć, kochany René, żeś jest dla mnie sympatycznym nad wszelki wyraz... — Od dnia, w którym cię zobaczyłem, zyskałeś całą moją szczerą przyjaźń w do-