Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No206 part11.png

Ta strona została przepisana.

wód czego dam ci zaraz niektóre rady. Że mnie usłuchasz, wiem z góry. Dostrzegam w tobie energie, potrzebną człowiekowi co się chce wybić z tłumu i stworzyć sobie stanowisko odpowiednie: wierzę, że ty nie ustaniesz w pół drogi, wierzę, że wytrwasz i zwyciężysz. Kiedy cele zamierzone osiągniesz i kiedy powtórzysz mi wtedy prośbę swoję o rękę mojej wychowanki, będę bardzo szczęśliwy, gdy Marta zgodzi się zostać twoją żoną... — Chcesz jej dziś w mojej obecności, wyznać swoję miłość?... — Dobrze, zgadzam się na to...
— Zgadzasz się doktorze... — odezwał się syn pani Labarre, z pewnym rodzajem upojenia.
— Tak mój przyjacielu.
— O! jakiś pan dobry dla mnie!...
— Ale do tego zezwolenia — odezwał się Jakób — dołączam pewien warunek.
— Jaki?...
— To, że twoja pani matka nie dowie się o tej mojej dla ciebie powolności... —Mogłaby mi wyrzucać, że ci dopomagam do rozporządzenia swoję przyszłością i miałaby słuszność zupełną, bo moje sumienie nie jest zupełnie spokojne. Ale... chęć widzenia cię szczęśliwym, głuszy we mnie inne wszystko...
— O! kochany doktorze, jakże ci wyrażę moję wdzięczność?...