Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No206 part12.png

Ta strona została przepisana.

Zachwycony René ściskał konwulsyjnie ręce Jakóba.
— Kiedyś będę miał szczęście zobaczyć pannę Martę? — zapytał.
— Jutro... Ale musisz tym sposobem opóźnić wyjazd o kilka godzin.
— Jakto?...
— Marta jest trochę cierpiącą w skutek wypadku, jaki jej się przytrafił, gdy jechała powozem.
— René pobladł.
— Wypadek?... powtórzył głosem drżącym.
— Tak, ale nie lękaj się... bo to nic takiego ważnego...
— Jednakże powiadasz pan, że jest cierpiącą?...
— Cierpiącą jest, ale nie ma żadnej obawy... Uznałem za stosowne wysłać ją na wieś na doi kilka.
— Tam musimy się udać, aby ją zobaczyć...
— Gdzież się znajduje ta miejscowość?...
— Nad brzegiem Marny... na terytoryum de Creteil...
— Doktorze, jutro we dnie łatwo mi przyjdzie wymknąć się na kilka godzia z Paryża. — To na nic by się nie zdało, bo ja nie będę mógł jutro oddalić się z doma... Jatro jako w dzień przyjęcia, na-