Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No208 part03.png

Ta strona została przepisana.

Jakób udał się do salonu rzęsiście oświetlonego w którym wyjątkowo nakryte było do stołu, bo tutaj właśnie, a nie w sali jadalnej, miała się odbyć kolacya.
Upewniwszy się, że okna i okiennice są szczelnie pozamykane, podszedł do konsolki, na której stało kilka butelek z likierami.
Wziął jednę z tych butelek, napełniona płynem prześlicznego żółto-złotawego koloru, odkorkował ją, odlał małą szklaneczkę, a wlał natomiast taką samą ilość płynu z flaszeczki kryształowej, którą wyjął z kieszeni.
Zakorkował z powrotem butelkę i postawił na swojem miejscu.
Zaraz potem Angela z panią Labarre weszły do salonu.
Zasiedli do stołu.
Część kolacyi składała potrawa z truflami, pieczeń wołowa na zimno w galarecie, majonez z drobiu, wątróbki i przepyszne raki.
Butelki z winem szampańskim chłodziły się czekając kolei.
Kolacya będąca prologiem zbrodni, była ożywioną nadzwyczajnie.
Angela opowiadała przeróżne anegdotki z czasów swojej wesołej młodości, pani Labarre śmiała się głośno i spijała kolejno ciepłe Chateau-Larozza i mro-