Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No208 part04.png

Ta strona została przepisana.

żonego szampana, które Jakób nieustannie wlewał jej do kieliszków.
Upijała się powoli, sama nie wiedząc o tem.
Trochę przed jedenastą mówiła jeszcze ciągle i dużo, ale już głosem przeciągłym, a śmiała się coraz głośniej i bez żadnego powodu.
Teraz Angela przyniosła kawę i likiery.
Jakób napełnił mały kieliszek złotym płynem z butelki już nam wiadomej i podał go pani Labarre.
— Nie-chno pani tego szkosztuję... proszę pani... wyborne to co się nazywa...
Wdowa wypiła likier do ostatniej kropelki, niemogąc się go nachwalić, ale zaledwie postawiła próżny kieliszek na stole, oczy jej się przymknęły, głowa się chwiać zaczęła z jednego ramienia na drugie, nakoniec pochyliła ją na lewe ramię i nie poruszyła więcej...
— Usnęła! — odezwał się po cichu Jakób. — Usnęła i to tak twardo, że choćby piorun koło niej uderzył, to się z pewnością nie obudzi...
— Czy nie byłoby lepiej przenieść ją do jej pokoju i położyć do łóżka? — odezwała się Angela.
— Nie trzeba!... Mam pewien swój