Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No208 part06.png

Ta strona została przepisana.

— Przyjechaliśmy już?...
— Już panie.
Angela zbliżyła się w tej chwili: witam pana — rzekła — pan doktór Thompson oczekuje pana niecierpliwie... Służę panu...
René poszedł za Angelą, która wprowadziła go do sali jadalnej, gdzie Jakób Lagarde, siedział przy stole i przy lampie czytał dzienniki.
Podniósł się na przywitanie przybyłego i z uśmiechem podał mu rękę.
— Ah! jakże czas wydał mi się nieskończenie długim kochany doktorze powiedział syn pani Labarre Czy uwierzy pan, że siedząc tam w kawiarni, sądziłem, że jestem zapomniany...
— Posądziłeś mnie zatem niesłusznie, bo ja nie przestałem myśleć o tobie.
— Najpierw powiedz mi doktorze jak się miewa panna Marta...
— Zdrowa już prawie zupełnie i... czeka na ciebie...
— Mówiłeś jej pan o mnie?...
— Musiałem... aby ją przygotować do wyznania, jakie chcesz jej uczynić.
René zaczerwienił się po same uszy.
— Czy przynajmniej przypomniała o mnie sobie?... wymówił nieśmiało.
— Pamięta cię doskonale — mówię ci nawet otwarcie, że cię zauważyła.