Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No209 part04.png

Ta strona została przepisana.

przodzie lokomotywy, jak dwa pałające ślepia bestyi apokaliptycznej.
— Uciekajmy co koń wyskoczy!... — zakomenderował Jakób — bo mógłby się przestraszyć i rozbiegać, coby nam narobiło wiele ambarasu...
Pascal chwycił za lejce.
A nie było chwili do stracenia, bo koń zdradzał już oznaki zaniepokojenia.
Pascal zdołał go powstrzymać, Pociąg nadchodził z całą szybkością i łoskotem, który przy nocnej ciszy wydawał się dwa razy głośniejszym.
Przeleciał jak błyskawica, pozostawiając za sobą zmiażdżone ciało Renego.
O trzeciej godzinie rano, Jakób i jego wspólnik byli już z powrotem w Petit-Castel.
Pascal zajął się wyprzęganiem konia i odprowadzeniem go do stajni, Jakób powrócił do salonu.
Angela wyciągnięta na kanapie, to się budziła, to zasypiała na nowo.
Pani Labarre z łokciami opartemi na stole, z głową wspartą na ręku, pozostawała ciągle w śnie letargicznym.
Świece w kandelabrach dopalały się, oświecając szczątki deseru i próżne butelki.