Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No209 part06.png

Ta strona została przepisana.

Dla mnie jako dla kobiety, nie widzę by to było tak bardzo żenującą porażką.
Kilka minut przekomarzali się jeszcze, a potem Jakób zaproponował poranną przechadzkę po parku, co naturalnie chętnie zostało przyjęte.
Hanek był przepyszny.
Słońce wschodzące na czystem jak lazur niebie, ozłacało złotemi swojemi promieniami gazony, przedzierało się po przez gęste liście wysmukłych drzew i rzucało smugi złociste na spokojne prawie fale Marny.
Dzień zapowiadał się prześlicznie.
Przeszedł też bardzo szybko przynajmniej dla pani Labarre, na przejażdzce czółnem po rzece i różnych innych rozrywkach.
Z głębokiem też westchnieniem, wdowa po obiedzie odjechała do Paryża koleją szóstej wieczorem, powracała do swego mieszkania przy ulicy Cherche-Midi.
Jednocześnie także Jakób z Angela i Pascalem opuścili Petit-Castel.
Na ulicy de Miromesnil, zastali Martę, która pomimo, że została sama jedna, nie nudziła się bynajmniej.
Umysł jej zajęty był przewidywaniem złowrogich konsekwencyj, jakie wypaść mogły dla niej z miłości doktora Thom-