Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No209 part13.png

Ta strona została przepisana.

le nie obawia. — Pytania nie będą niedyskretne...
— Czekam więc na to zapytania...
— Pani ma syna? — zaczął przybyły.
— Tak jest — odpowiedziała wdowa, tknięta nagłą obawą.
— Czy w tej chwili nie jest on obecnym w Paryżu?
— Nie, proszę pana.
— Zapewne wojażuje?
— Tak, proszę pana...
— Od jakiego mianowicie czasu?
— Od soboty wieczorem.
— A gdzież pojechał?
— Do Tours.
— Czy pani pewną tego jesteś?
— Ależ naturalnie! — Sama go odprowadzałam na kolej.
— Na którą kolej?
— Na orleańską.
—Syn pani ma lat ośmnaście, do dziewiętnastu?
— Ma lat dziewiętnaście. Ale po co te wszystkie badania... Czy ma mi pan powiedzieć coś dotyczącego mojego syna?...
Nieznajomy zdawał się być zakłopotanym.
Widocznie zawahał się z odpowiedzią.
Musiał się jednak zdecydować i przerwać to niezrozumiałe milczenie.