Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No210 part04.png

Ta strona została przepisana.

— O! pani — zawołał żywo zwiastun nieszczęścia — to widok zanadto okropny... Przez litość dla siebie samej, oszczędź sobie pani tej boleści.
— Nie... nie — odrzekła pani Labarre, ja muszę go zobaczyć po raz ostatni.
I rzekłszy to, odwinęła płótno.
Ale zaraz cofnęła się przerażona i zasłoniła sobie oczy obiema rękami.
Widok był prawdziwie straszny.
Poszarpane ubranie, pozwalało widzieć zmiażdżone ciało i pogruchotane kości.
Głowa tylko pozostała nienaruszona, ale się trzymała ledwie na kilku strzępkach.
Służąca upadła na kolana i zaczęła odmawiać modlitwy.
— Pani Labarro osunęła się na krzesło.
— A! to okropne... okropne!... — powtarzała głucho — ja nie przeżyję tego ciosu.
Następnie zwróciła się do służącej.
— Julio, zejdź do odźwiernego i powiedz mu, aby pobiegł do pałacu doktora Thompsona na ulicę Miromesnil... — Niech zaczeka jeżeli będzie potrzeba... niech mu opowie wszystko... niech go tutaj zaraz przyprowadzi... — Czuję, że umieram... tylko jeden pan Thompson ocalić mnie może...
Służąca wyszła pospiesznie.