Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No211 part12.png

Ta strona została przepisana.

przypuszczać, ażeby popełnioną była w wagonie kolejowym.
— To prawda... — odrzekł prokurator rzeczpospolitej. — Co sądzić, czemu wierzyć i gdzie szukać?.. — To co się dzieje, jest niepodobne do wiary!... To fantasmagorya jakaś!... To coś z tysiąca i jednej nocy!... — Jestem przerażony, przyznaję...
— Ale — mówił dalej pseudo-Thompson, którego spokój w tych okolicznościach dowodził nadludzkiej siły woli, pan naczelnik bezpieczeństwa publicznego mówił przed chwile, jeżeli się nie mylę, że przypuszczał, iż te następujące po sobie zbrodnie, spełniane są w jednym i tym samym celu...
— Nie mylisz się doktorze... W tym względzie zupełnie jestem pewnym... — Zadam pani Labarre pewne pytanie i przekonany jestem, że jej odpowiedź utwierdzi mnie bardziej jeszcze...
— Proszę, niech pan mówi... — odezwała się przyciszonym głosem wdowa, niech pan zapytuje... gotową jestem odpowiadać...
— Syn pani przyszedł na świat w 1860 roku, nieprawda?...
— Tak panie.
— W dniu 10 marca?...
— Rzeczywiście.
— Urodzony był w szóstym okręgu,