Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No212 part08.png

Ta strona została przepisana.

— U mnie... odezwał się Fromental.
— Stawię się punktualnie... A będzie| pan miał przynętą panie Pawle?...
— Będę miał wszystko co potrzeba...
— Dobrze, stawię się niezawodnie... A teraz skłaάam manatki i idę zjeść skórkę chleba... Ryby dzisiaj nie biorą wcale...
Rozeszli się.
Idąc ku restauracyi na wyspę, la Fouine mówił sobie:
— Ale nie, to niepodobna do pioruna, aby ojciec pana Pawła, przyjaciela pana de Chatelux, mógł być szpiegiem policyjnym... Nie... to niepodobna!... to niepodobna... Nie uwierzą w to nigdy a nigdy...
Nazajutrz od samego rana wszyscy byli na nogach.
Czółno Pawła wyładowane zostało prowiantami i narzędziami rybackiemi, pomiędzy któremi znajdowało się pół tuzina szalów.
Szalami nazywają małe okrągłe siatkie z kółkiem w około metalowem, 1żywane do łowienia raków.
Paweł zamierzał nałowić ich na wieczór na obiad, bo znajdowało się ich dosyć zawsze w Marnie.
Popłynęli z biegiem rzeki, aż do mostu de Créteil, — La Fouine odnalazł