Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No213 part05.png

Ta strona została przepisana.
XIII.

Światło ciągle błyszczało pomiędzy szczeblami żaluzyj.
— Co on robi? — myślał Paweł z najwyższym niepokojem. — Co on może robić takiego?...
Kiedy właśnie stawiał sobie to pytanie, niespodziany hałas rozległ się po domu.
Zadzwoniono do bramy.
Młody człowiek nadstawił ucha.
Słyszał jak się brama otworzyła, a następnie zamknęła.
Spostrzegł cień człowieka przechodzącego podwórze i kierującego się ku schodom.
Z podwójną uwagą zaczął się przysłuchiwać.
Ciężkie kroki rozlegały się po schodach i zatrzymały w korytarzu pierwszego piętra.
— To do ojca ktoś idzie — szepnął Paweł i znowu wlepił oczy w oświetlone okna.
Nagle światło zniknęło, a w chwilę potem drzwi od mieszkania otworzyły się i zamknęły.
Nie myliłem się — mruknął Paweł, to do ojca ktoś przyszedł... Kogóż on przyj-