Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No214 part09.png

Ta strona została przepisana.

rej nie wiedziałem przed trzema dniami...
— Cóż to za rzecz? To — odrzekł Paweł drżącym głosem — że u doktora spotkam te moję ukochaną, której nie spodziewałem się zobaczyć już nigdy!...
Rajmund poczuł się zaniepokojonym.
— Tę którą kochałeś... tę młodą panienkę, czy panię nieznaną... masz spotkać w pałacu przy ulicy de Miromesnil?
— Tak jest mój ojcze...
— Skądże wiesz o tem...
— Cudowny przypadek na ślad mnie naprowadził. Obaj szukaliśmy daleko tej, która bardzo blisko nas była. Dziś wieczór zobaczę ją... Dowiem się czy jest wolną... Czy wolno mi ją kochać i liczyć na jej wzajemność...
— To jest, że masz zamiar zapytać jej o to wszystko?
— Nie jej lecz doktora, on mi musi dać odpowiedź...
— On?... Wytłomacz mi to z łaski swojej...
— Marta jest wychowanką pana Thompsona.
Rajmund pobladł i powtórzył:
— Jest jego wychowanką?...
— Tak, mój ojcze. A wielkie to dla mnie szczęście, skoro doktór ciebie lubi a mnie okazuje wielką sympatyę i obie-