Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No215 part12.png

Ta strona została przepisana.

Podał ramię swej towarzyszce, a ta się lekko na nim oparła.
— Czy to naprawdę, proszę pani zapytał Fabian — rozmawiałyście panie o mnie?...
— I to prawie wyłącznie o panu. — odrzekła Angela, pociągając Fabiana w oddaloną część salonu i zasiadając na kanapce pod klombem roślin zwrotnikowych. — Kochana nasza Marta serduszko ma złote prawdziwie — ciągnęła dalej ex-magazynierka — a jak ona wdzięczna panu! Przekonaną jest, żeś pan uratował jej życie...
— To egzageracya, proszę pani...
— Wcale nie! — To najprawdziwszą rzeczywistość, panie hrabio... Nie jest bynajmniej bagatela omdlenie, nie zwalczone w swoim czasie. Widziano już. kobiety zemdlone, które nie odzyskiwały wcale przytomności i przenosiły się na tamten świat, dla braku jedynie otrzeźwiających soli... Marta wie o tem dobrze.. wie piękna pieszczocha moja doskonale, co panu winna...
— Czyżby pamiętała o tem?...
— Pamięć ma równie dobrą, jak serce...
— Z czasem, Wszystko się zaciera jadnakże... — Zresztą uczyniłem to, co każdy inny zrobił by na mojem miejsca. ― Panna Marta raczyła mi uprzejmie po-