Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No216 part14.png

Ta strona została przepisana.

— Musiał cię dobrze pilnować abyś wypełniał moje rady...
— Nie potrzebował mnie pilnować, panie doktorze... — Mam do pana zaufanie nieograniczone i pedantycznie stosuję się do tego co mi pan zaleciłeś...
— Moje rady, stosują się tylko do cierpień fizycznych, ty miałeś także cierpienie moralne... — Czy znaleźliście na nie lekarstwo?...
— Znaleźliśmy, panie doktorze.
— Któż je dostarczył?...
— Przypadek.
— To jakaś widocznie zagadka?...
— Szukałem bardzo daleko przed miotu mojej miłości, a...
— A i cóż?...
— A znajdował się bardzo blisko...
— Gdzie moje dziecko? Ale ba... przepraszam cię, bo ci zadałem pytanie, za bardzo znowu niedyskretne...
— Pan doktor ma prawo o wszystko mnie zapytywać, nie mam dla pana tajemnicy. Panu też pierwszemu się zwierzę, tylko pierw muszę się dowiedzieć, czy ta którą pokochałem, pozwoli mi kochać się wzajemnie...
— Bardzo słusznie, mój chłopcze... — Odpowiedź twoja jest dowodem twej uczciwości i szlachetności, cnót bardzo rzadkich, ale bardzo cennych zawsze. — Będziesz szczęśliwy, kochany chłopcze,