Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No216 part16.png

Ta strona została przepisana.

Chciałbym cię zaprowadzić do bufetu — powiedział Jakób Lagarde — ale przede wszystkiem muszę cię przedstawić mojej wychowanicy...
Paweł zadrżał z radości, ale zapanował nad sobą.
Jego wzruszenia nie spostrzegł wcale doktor Thompson.
— Wielki to dla mnie zaszczyt, panie doktorze... — oświadczył Paweł z udanym spokojem.
— Oto właśnie ona... w sam czas przychodzi... — rzekł Jakób, wskazując na Martę, wychodzącą z sali jadalnej jakąś młodą panienką.
Ujrzawszy „Czarodziejke“ w żałobnem jej ubraniu, Pawłowi zakręciło się w głowie, jak gdyby posadzka zachwiała mu się pod nogami.
Wzruszenie przemogło silną jego wolę.
Bohaterskim prawdziwie wysiłkiem, zdołał zapanować nad sobą.
Marta ciągle rozmawiając, zbliżała się do dwóch mężczyzn, ale ich nie widziała.
Gdy miała mijać doktora, ten uderzył ją lekko w ramię i rzekł:
— Pozwól, kochana Marto, przedstawić sobie syna jednego z moich dobrych przyjaciół...