Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part03.png

Ta strona została przepisana.

— Co to znaczy? — pomyślał sobie. — Czy przypadkiem nie jestem oszukiwany? Czy Marta zapewniając mnie, że nie kocha nikogo, nie kłamała czasem przedemną, czy czasem nie odkryją dowodu?...
I Thompson rzucił przenikliwe na Pawła Fromentala spojrzenie.
— Ten ze swej strony pożerał oczami młodą dziewczynę, która przyłożyła paluszek do ust, nakazując mu milczenie.
— Jakże mi przykro — odezwał się syn Rajmunda — że nagła niedyspozycya pani, przypadła właśnie w chwili, kiedy miałem szczęście być jej przedstawionym!... Pozostawi to nieprzyjemne może po mnie wspomnienie...
— Niech pan wcale temu nie wierzy!... odpowiedziała uśmiechając się sierota. — Czyżby pan naprawdę tak miał złe o moim rozsądku pojęcie?... — Niedyspozycya zupełnie przeszła i zupełnie już o niej zapomniałam... Witam pana w tym domu, że zaś jesteś pan ulubieńcem doktora Thompsona, któremu bardzo wiele jestem winną, liczę, że staniesz się pan moim także przyjacielem.
I z najnaturalniejszą w świecie gracyą podała rękę Pawłowi.
Jakób Lagarde wiecznie podejrzliwy, wiecznie niedowierzający, śledził wyraz oczu obojga młodych, studyował poru-