Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part10.png

Ta strona została przepisana.

powiedział... Nie wspominaj mu nic o tem nigdy!... Niech się niczego nie domyśla... Zazdrosny jest i lęka się swojego własnego cienia... Widział moje wzruszenie i z pewnością szuka przyczyny... Nie dowierza nam, jestem tego pewną, bo wpatrywał się w nas z dziwnym wyrazem oczu... Pawle, kochany mój Pawle!... wystrzegaj się go na miłość Boga... Zazdrość mogłaby go uczynić niebezpiecznym...


XIX.

— Ależ jednakże — zawołał Paweł, położenie takie nie może się przeciągać do nieskończoności... Musi się znaleźć przecie jakie z niego wyjście...
— Zapewne — odpowiedziała Marta.
— Jakież zatem?...
— Chcesz mi zaufać... Pozwolisz mi kierować sobą...
— Pytasz mnie o to?... Ależ pragnę tego z całego serca!. Rozporządzaj mną a będę ci ślepo posłusznym!... Co mam uczynić?...
— Masz myśleć o mnie nieustannie... przychodzić tutaj jak można najczęściej, ale jako gość, jako przyjaciel domu, a nie jako zakochany... Gdy ci powiem...