Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part11.png

Ta strona została przepisana.

żem jest wolną... wtedy nie będzie się czego obawiać... wtedy będziesz mógł się oświadczyć...
— Powiedziałaś mi, wszak prawda, że nie jesteś jak wszyscy sądzą pupilką doktora Thompsona?...
— Jestem tylko biedną sierotą, którą on przygarnął i którą uratował od nędzy... Bez niego, może nie istniałabym już na świecie, to też nie umiałabym targować się z nim o moję wdzięczność...
— Marto, ty mnie przerażasz!...
— Dla czego?
— Doktór wziął nad tobą taką przewagę, jakiej się napewno niedomyślasz. Jeżeli cię kocha, zmusi cię ażebyś go poślubiła...
— Nie obawiaj się o to wcale mój kochany, nie jestem taką słabą, mam owszem bardzo silną wolę... żadna moc ludzka jej nie złamie!... Oddałam ci moje serce i nikt ci go wydrzeć nie potrafi. Jeżeli zawsze będziesz mnie kochał, zostanę twoją napewno... jeżeli przestaniesz mnie kochać, nie zostanę niczyją.
— Marto, kochana Marto — zawołał Paweł upojony temi słowy — ja mam w tobie tylko nadzieję!
— Nadzieję, która cię nie zawiedzie, odrzekła sierota, i podając mu czoło do-