Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part12.png

Ta strona została przepisana.

dała: Odwagi mój przyszły mężu!... odwagi....
Syn Rajmunda z bijącam sercem przycisnął usta swoje do złocistej grzywki czarodziejki.
Teraz chodźmy — powiedziała — bo nie trzeba ażeby spostrzeżono, iżeśmy oboje zniknęli...
Weszli do salonu pełnego zieleni.
— Rozłączmy się — powiedziała młoda dziewczyna — a pamiętaj, że jak zdołam się oswobodzić, znakiem cię zaraz o tem uprzedzę...
Paweł uściskał ręce Marty, która mu odpowiedziała uściskiem i wsunęła się pomiędzy gości.
To co usłyszał o przeszłości swojej czarodziejki, rozproszyło wszelkie obawy.
Marta nie była ani pupilka, ani kuzynką doktora Thompsona, ale poprostu będąc dziecięciem, sierotą wziętą przezeń na opiekę.
Thompson nie miał do niej żadnego szczególnego prawa.
Marta może sama sobie wybrać człowieka, do którego należałaby duszą i sercem, może sama rozporządzać swoją ręką.
Jego wybrała i z pewnością pozostanie wierna danemu słowa.