Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No218 part03.png

Ta strona została przepisana.

— No cóż ukochane dziecię? pytał Pawła, powstając na przywitanie.
— A cóż mój ojcze! jeżeli chcesz widzieć człowieka szczęśliwszego, to patrz się na mnie!...
— Widziałeś wychowankę doktora?...
— Widziałem. Nasze obawy nie miały żadnej podstawy...
— Moje szczęście jest najpewniejszem!...
Rajmund uśmiechał się słysząc mówiącego w ten sposób syna.
— Czy wyznałeś doktorowi Thompsonowi swoje miłość?...
— O, nie uczyniłem tego.
— Dla czego? zapytał Rajmund zaniepokojony.
— Bo oświadczyć mu się, znaczyłoby to samo co wszystko zepsuć, a może i stracić...
— Dla czego?...
— Doktór Thompson jest moim rywalem, kochany ojcze...
Fromental zmarszczył brwi.
— Doktór jest twoim rywalem?... powtórzył. — On!...
— Tak mój ojcze... Tak samo jak ja jest zakochanym w Marcie i tak jak ja pragnąłby ją zaślubić…..
Powiedziawszy to Paweł, powtórzył prawie słowo w słowo rozmowę swoją z młodą panienką.