Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No218 part06.png

Ta strona została przepisana.

że niedługo zapewne odzyskam już wolność zupełną...
— Więc ojcze, Magdalena zna twoją tajemnicę?...
— Zna ona całe życie moje... była świadkiem moich nieszczęść... powiernicą moich kłopotów i zgryzot moich...
— Poczciwa Magdalena! — wykrzyknął do łez wzruszony Paweł. — Kochałem ją zawsze, a teraz ją uwielbiać będę!...
— No jedź już jedź kochany synu... Tylko okryj się dobrze, bo noce teraz chłodne, szczególniej nadedniem, a w Créteil cały dzień odpoczywaj...
— Przyrzekam ci to kochany ojcze... Czy idziesz dziś rano do pani de Chatelux?...
— Idę... o dziesiątej.
— Zegnam cię ojcze...
— Do widzenia moje dziecko...
Paweł całował Rajmunda, ubrał się ciepło i wyszedł.
Nocny fiakr, za cenę piętnastu franków, zgodził się zawieść go do Port-Créteil, gdzie przybył o szóstej rano, ku wielkiemu ździwieniu Magdaleny, która tylko co wstała, najpewniejsza, że jej panicz zasypia w swoim pokoju.