Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No219 part05.png

Ta strona została przepisana.

na szarpnięcia jakie robi ryba chcąca, wydobyć z gałki robaka.
Nagle Pascal wydał okrzyk zadowolenia.
— Zdaje mi się, że zapłacisz pierwszę kwartę mój chłopie! — powiedział do la Fouina. — Mam już szelmę...
— I ja... odpowiedział Boulenois. — Jest zatem dwie kwarty do wyszuszenia...
Rzeczywiście obaj rybacy wyciągnęli po leszczu jednakowej prawie wielkości, każdy po fancie.
Przez całą prawie godzinę, podnieceni ambicyą, pseudo robotnik i włóczęga-filozof, łowili zapamiętale.
Nie tryumfował zresztą jeden nad drugim.
Wiodło im się jednako.
Obaj mieli po cztery leszcze równej prawie wielkości.
Nagle ryby brać przestały.
— Zaczynają nam bestye niedowierzać odezwał się la Fouine... Myślę, że to najlepsza pora do odpoczynku i przegryzienia czegoś...
I położył wędzisko na bolce.
— Propozycya to nie do odrzucenia — odrzekł Pascal — czuję pustkę w żołądku a jest już południe.
Wdrapali się na brzeg i udali pod Picolo.