Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No219 part10.png

Ta strona została przepisana.

cztery litry wina, butelkę wódki i dwie szklaneczki.
Zapłacił za wszystko i pociągnął ku szychtom, gdzie znalazł się sam jeden.
Dwaj inni rybacy obcy, którzy ta byli przed tem, zabrali manatki i odeszli.
— No teraz — kiedy sam jeden tylko jestem, to bardzo stosowna pora do obejrzenia mojego cacka...
Wyjął z kieszeni mały sztylecik z czystej stali, o ostrzu wytoczonem jak brzytwa, z końcem jak igła, zatkniętym dla bezpieczeństwa w korek.
Odrzucił ten korek i mówił z dziwnym uśmiechem:
— Ma dwa końce ta zabaweczka!... przecina i kłuje zarazem!... Skorzystam z chwili, gdy się bydlę nachyli... Pochwycę go za kark, przetnę sznurek na którym wisi medal... a to ślicznie mu wpakuję pomiędzy łopatki... Wrzuce następnie bestyę w wodę i basta!...
Założył napowrót korek na ostrze, i schował sztylet do kieszeni.
Upłynęło z pół godziny — gdy spostrzegł nadpływającego jakiegoś młodego człowieka. Był nim Juliusz Boulenois, który nie czuł się jeszcze zupełnie pewnym po libacyi przy śniadaniu.
Czółno jego popychane prądem posuwało się szybko.
Podpłynął na wprost składów drzewa.