Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No220 part10.png

Ta strona została przepisana.

— Nie mogę tu tak pozostać — powiedział sobie — zawlokę się do chałupy gdzie mam na zmianę ubranie... Potem zastanowię się swobodnie... Tylko — ciągnął dalej ażeby się dostać do chałupy, potrzeba iść, a ja jestem tak osłabiony, te komarby mnie przewrócił czterema kopytami do góry... Do pioruna okrutnie mnie boli pomiędzy łopatkami! Niech dyabli wezmą, co za silnego dał mi kułaka!
Cierpiał dotkliwie, ale się podniósł i powlókł drogą prowadzącą wzdłuż odnogi Marny, na Petit-Castel — następnie minął przesmyk łączący wyspę ze stałym lądem.
Doszedł do restauracyi, do której nie raz już prowadziliśmy naszego czytelnika, i wszedł do małej chatyny pobudowanej z desek jodłowych, w której wednie odpoczywali przewoźnicy i gdzie restaurator pozwolił mu trzymać ubranie, jakie miał na zmianę.
Ubranie to składało się ze starych aksamitnych spodni, koszuli wełnianej i wielkiej opończy w jaką się przyodziewał podczas deszczy jesiennych.
Przemienił ubranie, położył się na posłaniu z suchych liści narzuconych w jednym kącie i zaczął się zastanawiać.
Rozjaśniło mu się zaraz w głowie,