Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No221 part02.png

Ta strona została przepisana.

— To chyba pchnięcie nożem! krzyknął aptekarz..
— Nie... odrzekł Boulenois.
— A więc cóż to takiego?...
— Upadłem wznak na kant mojego czółna...
— Aha!...
— Czy to może być z tego co złego?...
— Nic a nic... Bolesne to, ale nie niebezpieczne... Wyleczę cię w czterdzieści ośm godzin.
Aptekarz opatrzył ranę i kazał wieczorem przyjść po ponowny opatrunek.
La Fouine zapłacił i wyszedł.
Cierpiał daleko mniej, mógł chodzić dosyć pewnym krokiem i udał się na to miejsce, gdzie o mało nie postradał życia zeszłej nocy.
Tu prawdziwie się ucieszył.
Zatopione czółno widać było doskonale, w niegłębokiej przezroczystej wodzie. Można było rozróżnić nawet wędki pod ławkami.
— No — pomyślał sobie — nie tak przecie trudno znów będzie wydobyć ten stary chodak.
Pomyślę o tem później...
Poszedł do restauratora na wyspę, i opowiedział mu tę same historyę co aptekarzowi, ażeby usprawiedliwić swoje skaleczenie.