Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No222 part04.png

Ta strona została przepisana.

— Podejrzenie! mruknął następnie.
— Nie, pewność!...
— Któż ci powiedział o tem?...
— Nikt. — Sam to zaobserwowałem... I dodam, że ażeby tego nie widzieć, to trzeba dobrowolnie robić się ślepym...
— Utrzymujesz więc, że wiesz w kim się kocha?...
— Naturalnie.
— W kimże takim?...
— W Pawle Fromentalu... Przyznaj się z ręką na sercu, czy nie domyślałeś się tego także trochę?...
— Przeczuwałem...
— To przynajmniej...
— Ale ja jestem panem, Fromental jest skazanym!...
Teraz Pascal z kolei ruszył ramionami.
— Jeżeli sprzątniemy Pawła — to Marta umrze z rozpaczy...
— Nie umiera się tak na poczekaniu! Pocieszy się... zapomni... Marta do mnie będzie należeć...
— Nigdy... chyba, że użyjesz podstępu lub przemocy.
— Ani jednego, ani drugiego...
— No to przywdziej zaraz od dziś żałobę... — Ja znam dobrze Martę... Studyowałem ją bardzo gorliwie... Pomimo anielskiej niby dobroci, posiada nie mało energii i nadzwyczaj silną wolę...