Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No222 part06.png

Ta strona została przepisana.

— Nie... chciałbym go zobaczyć tylko, boć my medalów nie potrzebujemy wcale... nam dość, gdy będziemy wiedzieli wyryte na nich wyrazy...
— To prawda! to prawda! — wykrzyknął Jakób z błyskiem radości w oczach. — Marta nie potrzebuje podzielać losu innych współsukcesorów, bo medal pozostanie w jej posiadaniu. Nikt nas nie będzie podejrzewać! — Widzę w tem nawet okoliczność która może zupełnie zbić z tropu policyę, gdyby wpadła znowu na niego...
— Duszo słaba! serce kurczęcia!... już się więc cofasz znowu od postanowienia powziętego przed chwilą...
— Chciałbym oszczędzić Martę!...
— A to ją sobie oszczędzaj, ale przynajmniej nie daj się wykierować na głupca, to znaczy nie oszczędzaj jej dla Fromentala. Między nami powiedziawszy, byłoby to za naiwne! — W każdym razie dowiedzmy się przedewszystkiem, gdzie się obraca jej medal... — Angela może wchodzić do twej pupilki, kiedy się jej tylko podoba... jej więc trzeba polecić dokonanie rewizyi... — Czyś jest tego samego zdania?...
— Zapewne! — Tylko zapowiedz jej, aby jak najdokładniej skopjowała wyryte na nim wyrazy.
— O to bądź spokojny... — Coś posta-