Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No223 part04.png

Ta strona została przepisana.

— Nie wcześniej jak o dziesiątej.
— Czy mam to do pani, przyjechać?...
— Nie... Racz pan zaczekać na mnie o wpół do jedenastej przy rogu bulwaru Filipa Augusta i ulicy Aleksandra Dumasa.. Zabiorę pana przejeżdżając.
— I gdzie udamy się następnie?...
— Zobaczysz pan, jak pan przybędziesz...
— Dla czego nie chce mi pani powiedzieć tego zaraz?...
— A dla czego tak panu idzie oto, aby dowiedzieć się naprzód? — Czyż byłbyś pan takim ciekawym?... Jeżeli nie masz do mnie zaufania to zapomnij o tem com ci powiedziała, a pozwól mi zająć się mojemi interesami...
— Ja nie mam do pani zaufania?... Co też pani mi mówi naprawdę, zawołał Fabian, biorąc ręce Angeli i ściskając je serdecznie. — Jam pani winien dozgonną wdzięczność! — Ja dzięki pani znajdować się będę w towarzystwie panny Marty... ubóstwianej mojej Marty!...
— Tak... ale muszę panu położyć pewne warunki...
— Z góry je i chętnie przyjmuję.
— Zachowasz pan dyskrecyę jak najściślejszą...
— Przysięgam pani!...
— Nikt zgoła nie powinien wiedzieć,