Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No223 part08.png

Ta strona została przepisana.

Młody człowiek udał się do swego pokoju i zajął się swoją toaletą, prawdziwą toaletą zakochanego. Fotografię Marty schował do małego pudełeczka hebanowego, ucałowawszy ją przed tem. Gdy wyszedł z pałacu, wsiadł do fiakra i kazał się zawieźć do teatru Gymnase, gdzie postanowił doczekać oznaczonej na schadzkę godziny.
Czas wydawał mu się długim nieskończenie.
Nowa sztuka była rzeczywiście interesującą.
Widział jednakie tylko akt pierwszy a po zapuszczeniu kurtyny, byłby w wielkim kłopocie, gdyby mu przyszło zdać sprawę z tego co widział na scenie.
Myśl o Marcie zajmowała go wyłącznie i jedynie.
Nie aktorki widział, albo raczej przypuszczał że widzi przed sobą, lecz wychowankę doktora...
Podczas antraktu, zamienił kilka słów z kilkoma ze swych przyjaciół, spojrzał na zegarek i….. zniknął.
Brakowało dziesięć minut do dziesiątej.
Na bulwarze wsiadł do fiakra.
— Gdzie jedziemy? — zapytał woźnica.
— Na ulice Filipa-Augusta.
— Który numer?...