Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No223 part12.png

Ta strona została przepisana.

krążającą kląb i przystanął przy peronie.
— Teraz — odezwała się Angela do swego towarzysza podróży — teraz możesz pan wysiąść. — Byłeś pan przez całą drogę bardzo grzecznym, będziesz więc wynagrodzonym za to. — Chodź pan prędko, kochana pieszczoszka musi schnąć niecierpliwości...
Fabian nie dał sobie dwa razy tego powtarzać i wyskoczył z powozu.
Martę zobaczy!...
Marta nań oczekuje z niecierpliwością!
Ta myśl o gorączkę go przyprawiała.
Skronie mu pulsowały.
Serce skakało w piersiach, jak ptak w klatce uwięziony.
Podążył za Angelą.
Wszedł na stopnie peronu i przestąpił próg willi.
Latarnia z matowem szkłem, wisiała u sufitu przedsionka i rzucała słabo tajemnicze światełko.
Angela skierowała się ku sali jadalnej i otworzyła obie połowy drzwi.
Uderzyło światło jaskrawo.
Na stole ubranym kwiatami, srebrem i kryształami, nakryte było na trzy osoby.
— Trzy nakrycia! — rzekła Angela. — Widzisz hrabio, że nasza pieszczoszka