Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No224 part13.png

Ta strona została przepisana.

— Może w tem pudełku... pomyślała sobie Angela.
Przystawiła krzesło i dostała pudełko.
— Bardzo leciutkie — burknęła — dość gruba warstwa kurzu, świadczy, iż nie często otwierane.
Tak jak szkatułka, pudełko było na klucz zamknięte.
Angela znowu musiała uciec się do wytrychów i po pewnych usiłowaniach otworzyła.
Pudełko przywiezione z Genewy zawierało w sobie kilka papierów i kilka starych listów, które ex-magazynierka wyjęła ażeby przebrać czy nie znajdzie medalu.
Przekonawszy się że, i ta go nie ma, przez wrodzoną kobiecą ciekawość, zaczęła przeglądać papiery.
Pierwszy jaki rozłożyła był aktem urodzenia Marty z jej prawdziwem nazwiskiem Berthier. — Był takie akt zejścia pana Grand-Champ, drugiego męża jej matki.
Papier żółtawy, złożony we czworo zwrócił uwagę spólniczki.
— To coś podobne do kwitu z Mont-de-Pieté... rzekła. — Ja się znam na tem...
— Nie raz je skupowałam swego czasu!...
Rozłożyła żółty papier.
Przewąchała dobrze.