Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No224 part15.png

Ta strona została przepisana.

— A co — przyjemną odbyłaś przejażdżkę pieszczoszko? zapytała z uśmiechem.
— Bardzo przyjemną... odrzekła sierota. — Bardzo jestem z niej zadowoloną, żałowałam tylko, że ciebie z nami nie było...
— Wiem, że dobre masz serduszko.
Rozstały się.
Marta poszła do siebie.
Angela zeszła ze schodów.
Jakób i Pascal byli jeszcze w przedsionku.
— No cóż? — zapytał żywo Pascal.
— Idź — odpowiedziała po cichu — za dwie minuty stawię się w gabinecie doktora.
Udała, że idzie wydawać jakieś rozkazy, obaj wspólnicy poszli na górę.
Ex magazynierka zaraz poszła za nimi.
— No i cóż? — zapytał z kolei Jakób.
— Moje dzieci — odezwała się Angela siadając — wyobraźcie sobie, że wam powiem coś nadzwyczajnego i przygotujcie się do niespodzianki.
— Fatalną byłoby niespodzianką, gdyby ci się nie udało, kochana kuzynko! — odrzekł Jakób. — Czyś odnalazła medal?...
— Tak i nie...
— Jakto?...