Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No225 part15.png

Ta strona została przepisana.

minister. — Któżby go mógł porywać?... Któżby go zamordował?...
— Kto panie ministrze? — odrzekła pani de Chatelux głosem donośniejszym, rzucając błyskawice oczami. — Kto? pan mnie się oto pytasz? Ci tajemniczy bandyci, którzy niepokoją obecnie Paryż i którzy w kilku dniach zamordowali cztery ofiary... Mój syn przez nich został porwanym... panie ministrze... — Zgaduję to, pewną tego jestem, czuję, że dostaję obłędu!... Pójdę za mojem dzieckiem do grobu, bo bez niego nie ma nic na ziemi, coby mnie wiązało do życia... Zanim umrę jednakże, chcę, aby jego ciało zostało mi oddane, ażeby sprawiedliwość została mi wymierzoną, żeby śmierć jego została pomszczoną...
Pani de Chatelux załamywała ręce z rozpaczą, a tkania dusiły ją prawie.
Minister i sekretarz spojrzeli na siebie.
Spojrzenia te najwyraźniej mówiły:
— Mówi, że dostanie obłędu! Ona biedaczka jest już zupełnie obłąkaną...
Pani de Chatelux, zerwała się gwałtownie.
— Czyś mnie pan nie zrozumiał panie ministrze? — odezwała się załamując ręce i ledwie oddychając — powie-