Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No226 part13.png

Ta strona została przepisana.

długo oczekiwana, czyż ma go jeszcze ominąć?
Fatalność uwzięła się na niego, jak by go zmuszała do dalszego wypełniania nienawistnych mu obowiązków.
— Ależ panie prefekcie, szeptał drżącym nerwowym głosem, niejeden przecie jestem pod pańskiemi rozkazami, nie jeden, na którego możesz pan liczyć zupełnie... Jest dość innych również inteligentnych, bardziej nawet gorliwych odemnie. Czyż nie mogą oni poprowadzić skutecznie poszukiwań, jakie ja rozpocząłem?... Wspominał pan prefekt przed chwilą o żołnierzu dezerterującym ze stanowiska, w chwili niebezpieczeństwa. Pozwól mi pan odpowiedzieć, że to nie może się do mnie stosować, bo w obecnej chwili nie zagraża panom żadne a żadne niebezpieczeństwa...
— Grozi nam niebezpieczeństwo okrutne, mój kochany — odrzekł dygnitarz. — Pewien dziennik poranny, zdradził dziś całemu Paryżowi tajemnicę naszą, zdradził tajemnicę, którąśmy dla słusznych powodów pragnęli zatrzymać jeszcze jakiś czas przy sobie... Wyobrażam sobie ministra... Obawiam się interpelacyi w Izbie... Jedna tylko rzecz a mianowicie wykrycie winnych, potrafiłoby nas usprawiedliwić... Rachowaliśmy, że dzięki tobie, wybrniemy ze