Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No228 part06.png

Ta strona została przepisana.

— Gdzie się udajesz teraz? — zapytał Rajmund.
— Powracam do Créteil... — odrzekł Juliusz Boulenois.
— Dobrze...
— Kiedy pan Paweł tam powróci?...
— Dzisiaj wieczorem... — Przyrzekniesz mi, że go nie opuścisz?...
— Naturalnie, że przyrzekam... — i możesz pan zupełnie liczyć na mnie!... Dobrze będzie strzeżony...
— Liczę na ciebie, mój młody przyjacielu, i proszę cię, ażeby się syn mój nie domyślił, iż go pilnujesz...
— Niech pan będzie spokojny, panie Fromental, nie dam mu wcale tego poznać... Zresztą, mam ja oko amerykańskie... jeżeli tylko spostrzegę kogo, włóczącego się około pańskiego domu, a szczególniej, jeżeli to będzie mój pseudo-mechanik, to go poznam odrazu... i będę wiedział, jak się wziąć do niego.
La Fouine pożegnał się i wyszedł.
— Więc teraz kolej na mojego syna, mruknął Fromental — to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Chodzi im tylko o sukcesorów hrabiego de Thonnerieux i ich się tylko czepiają! Nie chcę, żeby mi zabito mojego syna i potrafię go obronić... Otoczę go agentami, którzy bez jego wiedzy, strzedz go będą, od grożącego mu niebezpieczeństwa...