Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No230 part06.png

Ta strona została przepisana.

— Wiem o tem, mój ojcze, ale co to znaczy... Osobiste niebezpieczeństwo zwalczę sam z ochotą, ażeby ci dopomódz w takim szlachetnym celu.
— Nic nie poradzisz, moję dziecię!... Proszę cię, błagam, nie paraliżuj moich usiłowań. Jeżeli bezustannie musiałbym zajmować się tobą, jeżelibym ciągle drżał o ciebie, straciłbym całą energię i nie dopiąłbym celu.
— Jakto, ojcze, więc chcesz, abym wiedząc co się dzieje, pozostał bezczynnym?...
— Życzę sobie, abyś mi był posłusznym... rozkazuję ci, abyś się nie mieszał do niczego!...
— Będę ci posłusznym, mój ojcze... ale ta bezczynność, na jaką mnie skazujesz, będzie dla mnie prawdziwą męczarnią...
— Myśl, że się narażasz na niebezpieczeństwo, obezwładniałaby mnie moje dziecko... Ja chcę żebyś żył!... Pamiętaj, że ty jesteś jedną z ostatnich ofiar, jakiej potrzeba tym łotrom... Jesteś stanowczo przez nich skazanym!... Chodzą za tobą ślad w ślad, tak jak chodzili są innymi, czychają na ciebie, ażeby cię pochwycić!... Jak to, w chwili kiedy po latach tylu, doczekałem się wolności, miałbym pozwolić aby mi zabito syna?!... Cóż znowu?...