Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No231 part13.png

Ta strona została przepisana.

cily zapewne do Paryża z rozkazu doktora... W tej chwili pozostaje mi tylko jedno do zrobienia, jeść i dla zabicia czasu i szczególniej dla zaspokojenia dokuczającego mi głodu!
Zbliżył się do małego stolika, ale nagle przystanął.
— Jeżeli to zatrute? — pomyślał.
Dreszcze przebiegły mu po skórze.
— Ależ nie... — zawołał po chwili, wzruszając ramionami. — Byłaby to zbrodnia bezużyteczna! — Nikt na świecie nie ma interesu odbierać mi życia, a doktora nawet zazdrość nie popchnęłaby do tak podłego czynu!...
Postawił lampkę na stole, wziął krzesło, jakie mu także przyniesiono, ułamał kawałek chleba i napoczął zimne kurczą.
Apetyt jego był raczej pozorny aniżeli rzeczywisty: — jadł mało: tyle tylko, ażeby głód zaspokoić, wypił pół szklanki wina i rzucił się na łóżko, rozmyślać nad swojem dziwnem położeniem.
Głowę oparł na rękach i dumał.
Nagle, uwagę jego zwrócił jakiś głuchy hałas, który dawał się słyszeć tuż pod nim.
Wsparł się na łokciu, nadstawił uszu.
Halas nie ustawał: — dziwnej był natury.
Powiedzieć by można, że jakaś masa