Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No231 part16.png

Ta strona została przepisana.

— Powiem pana zaraz to, co sobie życzysz wiedzieć... Dla tego tylko przyszedłem tutaj — odrzekł zimno Jakób, stawiając lampkę na stole, a koszyk na ziemi.
— Czy to ta w tej piwnicy, zamienionej na więzienie, masz pan zamiar rozmawiać się zemną? — zawołał Fabian.
— W tej piwnicy.
— Te się pan mylisz, bo ja tu ani minuty nie pozostanę dłużej.
Rzekłszy to, młody chłopak rzucił się do drzwi w pół otwartych.
Ale znalazł się na wprost Jakóba, który jednym susem stanął pomiędzy drzwiami a nim i wymierzył mu lufę rewolweru prosto w piersi.
— Jeżeli postąpisz krok jeszcze, to cię jak psa zabiję! — krzyknął pseudo-Thompson.
— Więc to, co nazywałem żartem, jest właściwie zbrodniczą zasadzką?...
— Nazywaj to sobie, jak ci się podoba — nie sprzeczam się o nazwę!... — Jedno tylko ci pozostaje, uspokoić się... i porozmawiać ze mną...
— Ja chcę ztąd wyjść!...
— Nie wyjdziesz!...