Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No232 part15.png

Ta strona została przepisana.

taczając cię szacunkiem... ale myliłem się jak widzę!... — Zazdroszczę tym, co patrzą na ciebie... zazdroszczę i tym, na których ty się spoglądasz. Nie mogę cię dłużej zostawić z twojemi wielbicielami, których sam nieopatrznie do stóp twoich ściągnąłem. Położenie takie przygniata mnie... — Gdyby to dłużej potrwać miało — zginąłbym na pewno. — Marto, potrzeba, abyś w ciągu miesiąca, została żoną moją.
Sierocie w głowie się zakręciło.
Nie wiedziała co odpowiedzieć, tak była pomieszaną.
Jakób ciągnął dalej:
— Tak musi być i tak będzie!... Za miesiąc będziesz już nosić moje nazwisko.
Marta zebrała całą odwagę.
Podniosła dumnie głowę, którą trzymała opuszczoną na piersi i głosem z początku dosyć niepewnym, ale stopniowo coraz silniejszym powiedziała:
— Nie mogę pana słuchać dłużej panie doktorze... Ma pan zupełną racyę, sytuacya taka wstrętna, taka fałszywa, nie może się przeciągać dłużej... Żądałam zwłoki odpowiedzią i otrzymałam ją od pana... Nie dotrzymujesz pan przyrzeczenia... zrywasz układ... zaraz ci więc odpowiem... Przygarniając sierotę biedną i opuszczoną, zrobiłeś szla-