Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No234 part02.png

Ta strona została przepisana.

mi, dla odebrania spadku po ojcu... i czy pan wiedziałeś o tem?...
— Nie... Ale pana notaryusz o tem najlepiej objaśni.
— Byliśmy już tam i zaraz tam znowu pójdziemy. — Przypuszczaliśmy, że był może u pana, podczas bytności w Joigny...
— On?... Bagatela!... Ślicznie go byłbym przyjął... — Był o tem przekonany i nie pokazał się wcale.
Wyszli od fabrykanta.
— Tylko zatem rejent jeden będzie w stanie pana objaśnić — odezwał się Corbier. — Mamy jeszcze pół godziny czasu — dodał, spoglądając na zegarek. Wstąpmy zatem na kieliszek absyntu.
— Dobrze, ale pod warunkiem, że mi pan zrobisz przyjemność i zjesz ze mną śniadanie...
— Służę panu z całego serca...
Po absyncie obaj agenci powrócili do pana Laboye.
Właśnie zasiadł do stołu, ale uprzedzony o wizycie Cerbiera, wydał rozkaz przyjęcia go natychmiast.
Wprowadzono przybyłych do gabinetu.
— Kochany panie Laboye — odezwał się naczelnik policyj municypalnej w Joigny —przyszliśmy zapytać pana, czy niejaki Jakób Lagarde, skazany na pięć