Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No235 part15.png

Ta strona została przepisana.

mój kolega u Poulaillona... niedaleko jeden drugiego, jak pani widzi...
— Zapamiętam... Ale moi panowie, — toż to przerażające to wszystko... Drżę jak liść... — Pan Paweł wyszedł...
— Wyszedł z la Fouin’em, wiemy o tem...
— To właśnie mnie niepokoi. — Co to za jeden ten la Fouine? Nie wygląda obiecująco... sądząc po toalecie...
— Nie okazale wygląda, to prawda, ale pozory często mylą... — La Fouine, to dzielny chłopak, na którym można zupełnie polegać... — Przy nim pan Paweł nie potrzebuje się obawiać...
— Dziękuję!... uspokoił mnie pan! — odrzekła Magdalena, odetchnąwszy swobodniej.
— Czy pan Paweł wychodzi czasem wieczorem? — zapytał Vernier.
— Najpóźniej o dziesiątej spać się kładzie.
— Nie ma zatem potrzeby, czuwać w nocy około domu?...
— Wcale nie ma potrzeby... — Ja zamykam drzwi sama...
— Czy ma jaką broń przy sobie?...
— Ma rewolwer w swoim pokoju...
— Dobrze! — Teraz zapisz to pani sobie dobrze w pamięci, że jeżeliby ktokolwiek obcy przyszedł do pana Pawła,