Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No236 part14.png

Ta strona została przepisana.

O piątej wieczór pozostało mu jeszcze na jakie cztery godziny roboty.
Kości mu na dobre trzeszczeć zaczęły i wymawiać posłuszeństwo. Zmuszony był odpocząć trochę.
Po półgodzinnej pauzie, przekąsiwszy coś i napiwszy się powrócił do roboty.
Cement ustępował.
Robota się naprzód posuwała. Szło już o wyrzucenie kilka tylko jeszcze centymetrów cementu, a będzie można podnieść kamień, zatykający otwór.
Za godzinę, za pół godziny, może robota będzie skończoną.
Spojrzał na zegarek.
Było w pół do dziewiątej.
— No — rzekł, odwagi! — na dworze będę mógł wymusi być noc czarna — wymknąć się nie spostrzeżony.
I znowu wziął się do skrobania.
Nareszcie wszystko zostało ukończone!
Ostrze noża nie napotykało już żadnej przeszkody.
Pozostawało unieść tylko kamień.
Fabian podłożył trzy palce, rozszerzył nogi i z nadzwyczajną siłą muskularną, którą zwiększyła jeszcze nadzieja swobody i pragnienie zemsty — pociągnął kamień ku sobie.
Kamień ustąpił i otwór się ukazał.