Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No237 part17.png

Ta strona została przepisana.

Marta oczekując powrotu Angeli i doktora, myślała o Pawle.
Nagle otworzyły się drzwi, poprzez które wyszła była Angela.
Młoda dziewczyna odwróciła głowę i wydała okrzyk radosnego ździwienia.
Z rozpromienioną twarzą, ze spojrzeniem pełnem miłości, we drzwiach tych Paweł się ukazał.
Wszedł do pokoju.
Angela drzwi za nim zamknęła i zasunęła zasuwę.
— Ty!... ty tutaj... — odezwała się sierota głosem drżącym ze wzruszenia, kto cię tu sprowadził?...
— Któżby jeżeli nie ty!... — odparł z z uśmiechem Paweł.

– Ja?... — wykrzyknęła Marta przerażona. — Ja?...
— Jakże?... Czyliżeś nie pisała?...
— Boże!... Boże!... — szeptała sierota blada i drżąca — wpadliśmy w nikczemną zasadzkę... jesteśmy zgubieni!...
— Zasadzka!... zgubieni!... — powtórzył Paweł — co to znaczy?... — Otrzymałem list twój... przeczytałem go i przyszedłem...
— Nieszczęśliwy!... Ja wcale nie pisałam do ciebie!
— A toż pismo twoje!... — powiedział syn Rajmunda wyciągając z kieszeni list, który już znamy.