Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zgoda! zgoda! — zawołałem rzucając mu się na szyję.
— A więc ruszaj i przygotuj się. A pamiętaj żebyś się nie spóźnił, bo jak przed świtem nie będziesz w porcie, to popłyniemy bez ciebie.
— Niech cię o to głowa nie boli — mówiłem odchodząc; — umiem ja wstać bardzo rano, kiedy tego potrzeba.




II.
Pierwsza wycieczka na morze i co mię w niéj spotkało.

Rozszedłszy się z Wiliamem pobiegłem co tchu po towary i zwiozłem je jak najprędzéj, aby nie obudzić podejrzeń