Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/057

Ta strona została uwierzytelniona.

gotowe do rozwinięcia żagla. Nie zapomnij o napojach i wodzie — a teraz precz!

Wypełniłem starannie polecenia pana i o brzasku czekałem na jego przybycie. Tymczasem zamiast niego, przyszedł Mulej i oświadczył mi, że goście dopiéro po południu przybędą, a pan rozkazał nam trzem popłynąć na ryby, ażeby ich na wieczerzę dostarczyć.
W téj chwili błysnęła mi w duszy myśl upragnionéj ucieczki; pan zajęty krewnemi łatwo mógł o nas zapomniéć. Szalupa zaopatrzoną była w żywność na kilka dni; należało tylko powiększyć jéj zapasy; broni zaś i amunicyi było dosyć. Rzekłem więc do Muleja:
— Mamy płynąć na ryby, ale nie wiem jak to będzie z żywnością?
— Alboż jéj niema w kajucie podostatkiem? — zapytał Mulej zdziwiony.