Ta strona została uwierzytelniona.
w końcu zaś znowu żar zmniejszyć, i zostawić aż do zupełnego wygaśnięcia w ognisku.
Nadto uważałem że naczynia wypalają się bardze źle, jeżeli wiatr miota ogniem. Z zebranych zatém kamieni ułożyłem pod skałą coś nakształt pieca. Kamienie ustawione w półokrąg przypierający do skalistéj ściany jedną stroną, z boku miały otwór u dołu dla lepszego ciągu powietrza. W tym tedy piecu zamierzyłem odbywać dalsze próby garncarstwa.
Wyrobiwszy kilkanaście większych i mniejszych garnuszków, wstawiłem je w piec, obłożyłem do okoła gałązkami i podpaliłem je, potém dokładając drzewa coraz więcéj. Nakoniec gdy garnki rozpaliły się do czerwoności, zostawiłem je