z gałęzi u góry i dołu; tak powstało rusztowanie, na którém położyłem płytę.
Mając stół i krzesło, mogłem zasiąść sobie po europejsku przy lampie do wieczerzy, i w istocie niepodobna wypowiedzieć z jakiém ukontentowaniem to zrobiłem. Ręczę, że Alexander Wielki nie z większą uciechą zasiadł na Daryuszowym tronie.
Zaledwie słoty minęły, a już wyspa przybrała się w szatę prześlicznéj zieloności, lasy okryły się świeżym liściem, łąki świeżemi trawami, powietrze nabrało balsamicznego zapachu, wezbrane strumienie powróciły do swych łożysk, a roje ptastwa znowu napełniły bór wesołym gwarem. I mnie téż tęsknota opuściła, a na widok odradzającéj się wiosny i dusza odżyła, i nadzieja wstąpiła w serce.
Gospodarz, rolnik, posiadacz tak znakomitych obszarów ziemi, nie mógł gnuśnieć w bezczynności, trzeba było pomyśleć o wysianiu... trzech kwaterek jęczmienia, to nie żarty grunt pod niego uprawić.