Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.

Czas upływał mi nadzwyczaj szybko; anim się spostrzegł kiedy nadeszła trzecia rocznica rozbicia się naszego statku. Obchodziłem ją postem i rozmyślaniem jak poprzednią, a w parę dni potém gwałtowny uragan, wyjący przez kilkanaście godzin bez przerwy, oznajmił rozpoczęcie się ośmio lub dziesięcio tygodniowych nudów, na jakie w czasie zimowéj pory byłem skazany.




XXVIII.
Wycieczka na zachodnią część wyspy — okolica nieznana — ślad nogi ludzkiéj — przestrach — ucieczka — rozmaite przypuszczenia — zaniedbanie gospodarstwa — zwątpienie.

Po uskutecznieniu zasiewów grudniowych, umyśliłem wybrać się na dłuższą wędrówkę po wyspie. Od owéj nocy, gdy łuna pochodząca z nieznanéj przyczyny nabawiła mię trwogi, upłynęło już półtora roku, a przez ten czas nigdzie nie wychodziłem jak do mego folwarku. Najprzód mnogość zatrudnienia trzymała mię wciąż w domu, a powtóre, co ze wstydem wyznaję, bojaźń tak mię opanowała, że nie śmiałam zapuszczać się w odleglejsze strony wyspy.
Zaopatrzywszy się jak zwykle w rozmaite przybory, rozpocząłem wycieczkę mającą potrwać sześć do ośmiu dni, lecz zupełnie w odmiennym jak dotąd kierunku. Wszystkie po-